zdarzyło mi się dostać dobrą radę od koleżanki Edytki z Londynu, jako następstwo mej konstatacji, że jedne z moich okularków do pływania zaczęły pokrywać się niczym innym jak pleśnią vel grzybem… koleżanka rzekła, żebym je wygotowała we wrzątku, że to pomoże… w sumie okularki miały już swoje lata, a grzyb na gumowej otoczce nie budził mojego zbytniego entuzjazmu, zdecydowałam się więc na ten śmiały krok i zagotowałam okularki, by oczyścić je z wszelkich niepożądanych zmian.
zdarzyło mi się również szybko zapomnieć o gotujących się w kuchni okularkach i dopiero swąd topionego plastiku pobudził zmysł powonienia u mej przyjaciółki – właścicielki domu, w którym incydent miał miejsce – która zerwała się i mnie na równe nogi, kierując je do wspomnianej kuchni, z której wydobywał się gęsty ciemny dym… dym, jakiego można spodziewać się po topionej gumie i plastiku okularków do pływania, pozostawionych bez kontroli w samotnej kuchni…
trzeba przyznać, że nie ma pewności, czy dobra rada odnośnie usuwania pleśni jest godna polecenia… nie mogę z czystym sumieniem Wam jej polecić, jednak gdyby przyszło Wam do głowy pokusić się o jej zastosowanie, stójcie cierpliwie nad garneczkiem z wygotowującym się grzybem, co by nie spotkało Was ani okularków to, co spotkało nas:
English version [for those who refuse to learn Polish]:
in case you want to get rid of mould on your swimming goggles, make sure you keep your eye on the boiling goggles so that it does not ruin your pot, nor your kitchen… otherwise, it might result in tragedy 🙂
Komentarze (4)
ja kiedyś specjalnie miałem rozgrzewane wkładki w butach aby dopasować je do stóp:-)może z odmianami można tak samo.
Dodaj tabasco i podaj teściowej na urodzinkach syna 🙂
Guma się trzyma ;D
Coś jeszcze z niej będzie 🙂
Sznurówki do Twoich butów, Mariusz:)